
św. Andrzej, rzeźba autorstwa Piotra Wolińskiego z Kcyni. Ze zbiorów Muzeum Kultury Ludowej w Osieku n. Not,
Lanie wosku to chyba najbardziej znana wróżba andrzejkowa. Najdawniejsze świadectwo o wróżbach z wosku i ołowiu w Polsce pochodzi z XIV i XV w., i znajdują się w średniowiecznych kazaniach. Zawarta jest tam informacja, że jeśli dziecko się czegoś przestraszyło i chorowało, lano ołów i z niego dowiadywano się co jest przyczyną strachu (zwierzę, człowiek itp.). Potem wylaną formę zawiązywano na szyi dziecka. Wiadomo też, że lano ołów lub wosk do zimnej wody nad głową chorego, dla poznania kto jest przyczyną choroby. Z innych źródeł dowiadujemy się np., że w 1544 r. W Poznaniu oskarżona i spalona za czary Dorota Gnieczkowa zeznała, że na prośbę pani Kierskie lała wosk na wodę i wymawiała przy tym jakieś zaklęcia, by dowiedzieć się kto jej ukradł pieniądze. Z innego procesu, z 1559 r., z zeznań Maciejowej Sieczczyn, dowiadujemy się, że ją Kaśka Glazerówna prosiła żeby lała wosk by wywróżyć jej czy jakiś młodzieniec miał ją za żonę pojąć. Wróżba wypadła niepomyślnie.
Póżniej wróżby z lanego wosku popularne były właśnie w wigilię św. Andrzeja. Z. Gloger tłumaczy, że dni te były dobre na wróżby dlatego, że były zapowiedzią początku kolejnego okresu w roku. W tym przypadku rozpoczynały adwent jako zaczęcie nowego roku kościelnego.
(Na podstawie: "Wisła. Miesięcznik Geograficzno-Etnograficzny" z 1897 r., t. 11, z. 4, s. 643-644 oraz Z. Gloger, Rok polski w życiu, tradycji i pieśni, Warszawa 1900, s. 374 )