Zdzisław Beksiński był bardzo twórczym artystą. W ciągu roku powstawało kilkadziesiąt dzieł w jego pracowni, większość z nich sprzedawał lub rozdawał rodzinie i znajomym. Zostawiał też coś dla siebie. Wieszał obrazy na ścianach swojego mieszkania i swojego syna Tomasza. O dziełach tych mówił: "zwierzęta domowe".